wtorek, 25 października 2016

Dlaczego nie lubimy popełniać błędów?

Pomysł na ten post zrodził mi się pewnego wieczoru, kiedy zmęczona kończeniem projektu usiadłam i przełączyłam chwilę, w celu relaksu, stronę programu na Facebooka. I kolejno, jakby z premedytacją serwis chciał mi popsuć humor, pojawiły się trzy wpisy: na grupie "chomiczej" autorka wstawiła zdjęcie psa z chomiczkiem (opisana była ich przyjaźń), na grupie poświęconej kotom wyświetliło mi się zdjęcie kotki obserwującej chomiczki w małej klatce a na grupie "psiej" autor postawił pytanie, czy dobrze opiekuje się swoimi zwierzakami (psem i chomikiem). Pełna dobrej chęci postanowiłam odpisać autorom co powinni zrobić aby zwierzakom żyło się lepiej. W zamian otrzymałam całą gamę wyzwisk, drwin i zaprzeczeń.
Dlaczego nie lubimy się mylić?
Zacznę od tego: nikt nie lubi nie mieć racji :) Ja nie jestem wyjątkiem. Mylenie się jest niefajne, powoduje uczucie, że ktoś z nami wygrał. A przegrana nie jest przyjemna. Są jednak takie przypadki, w których należy "przyjąć na klatę" fakt, że ktoś może mieć rację. W kocu nikt nie jest "alfą i omegą" :)
Niestety, nie wszystkim przegrana, chociaż w słusznej sprawie, przychodzi łatwo. Wyodrębniłam dwa typy takiego zawziętego upierania się przy swoich poglądach, nawet gdy za tym idzie krzywda zwierząt.

Typ występuje we wszystkich grupach wiekowych, chociaż częściej spotykam się z nim u młodszych osób. Chomiki są stworzonkami, które (niestety) bardzo często są wybierane przez rodziców na prezent dla dziecka. Często opiekunowie nie znają gatunku więc kupują to co zaproponuje sprzedawca w zoologicznym, który swoją pracę dostał przypadkiem. Kupują więc, zazwyczaj w dobrej wierze, małą klatkę, mały kołowrotek i kolorową karmę. Dziecko dostaje zwierzaka, nazywa je i chce się nim opiekować jak najlepiej. Przypuśćmy, że chce kupić kolby (na przykład takie, o których pisałam tutaj). Wchodzi do internetu i... trafia cudem na Chomicon. :) Widzi sporych rozmiarów klatkę, karmę z robakami i inne porady dotyczące opieki nad zwierzakami. Chociaż przyjmuje do świadomości fakt, że ktoś dba inaczej o zwierzaki to i tak sądzi, że jego podejście jest lepsze. Chomik może mieszkać w klatce 58x30 - bo jego mieszka i to jest dobra klatka.

Coś w stylu "Twój kot kupowałby..." i tak dalej... Twierdzi, że chomik jest zadowolony, bo nie narzeka. Na pytanie jak miałby narzekać odpowiada różnie, najczęściej jednak z ironią lub z zażenowaniem: "umarłby", "powiedziałby mi", "byłby smutny". Jest to dla mnie na tyle abstrakcyjny argument, że niestety nie jestem w stanie go zbić.
Można mówić, że to człowiek musi myśleć za stworzonko, że ono nie jest na tyle mądre by móc decydować o sobie w warunkach domowych. Nie pójdzie do lekarza, jeżeli zaboli go brzuszek. Nie zrozumie, że mały kołowrotek doprowadzi go do zwyrodnienia kręgosłupa.
Jednak upór jest ważniejszy, nawet kosztem zdrowia i życia chomiczka.
Zazwyczaj dyskusje z taką osobą owocują obrażeniem się, zwyzywaniem i wypięciem się na wszystkie rady.

W przypadku, gdy za naszym oporem idzie krzywda zwierząt, należy posłuchać osób o większym doświadczeniu. Rady, w szczególności te udzielane w dobrej wierze, są po to, by zwierzakom żyło się lepiej. Opiekun o dobrym serduchu zrozumie, że jego pupil posiada potrzeby, które musi spełnić. Opiekun - egoista będzie uważał, że może decydować o życiu i śmierci i nikt nie może mu narzucać, co jest dobre, a co złe.

1 komentarz :