Dzisiaj na tapecie ląduje karma, którą przez długi czas karmię moje świnki. Obecnie karma odchodzi w odstawkę po tym, jak zbilansowałam swoją własną karmę dla moich świństw :)
JR Farm Grainless dla świnek morskichSkładniki: tymotka łąkowa, kupkówka, wiechlina łąkowa, babka lancetowata, koniczyna łąkowa, kostrzewa łąkowa, przywrotnik, pietruszka, płatki grochu, marchew w kostkach, płatki bobu, pasternak w kostkach, mięta, koper włoski, jabłko w kostkach, siemię lniane, liście mniszka lekarskiego, burak ćwikłowy w kostkach, liście pokrzywy, kwiaty rumianku, czarnuszka, witaminySkład analityczny: surowe proteiny 11,2%, surowy tłuszcz 2,9%, surowe włókna 21,4%, surowy popiół 7,4%, wapń 0,5%, fosfor 0,3%;
Karma jest w formie grubego granulatu o przyjemnym ziołowym zapachu. Wielkość granulatu może stanowić problemem dla niektórych świnek. W szczególności mam na myśli te zwierzaki, które dostają warzywa i owoce drobno pokrojone w kosteczkę.
Granulat nie sprawia wrażenia przetworzonego, a raczej sprasowanego, co jest jego niepodważalną zaletą. Łatwo go pokruszyć i przełamać.
Skład jest prosty i występuje w nim tylko jeden "tajemniczy składnik", jakim są witaminy. Trudno mi powiedzieć, co producent miał na myśli, czym są te witaminy i czy świnki morskie ich potrzebują. Sztucznie dodane witaminy są świnkom zbędne, o ile ich dieta jest odpowiednio zbilansowana. Na szczęście, znajduje się on na samym końcu więc istnieje duża szansa, że stanowi marginalny element całej karmy :) Nie spotkamy tajemniczych "produktów pochodzenia roślinnego" ani tajemnych "nasion". Seria grainless pozbawiona jest ziaren zbóż.
W karmie występują różne naturalne źródła witaminy C.
Postanowiłam dosyć brutalnie potraktować karmę i wrzucić jedną granulkę do wody.
Karma o takim składzie nie powinna spęcznieć, a rozpuścić się na "niezbyt przyjemną herbatkę" :)
Sprawdźmy!
1. Do tego nietrudnego eksperymentu potrzebowałam zimnej wody, dwóch granulek karmy JR Farm Grainless oraz około 40 minut.
2. Granulat wylądował w wodzie a ja rozpoczęłam obserwację i odliczanie.
3. Po 2 minutach granulat zaczął się rozpuszczać. Nie zaobserwowałam pęcznienia.
4. Po 10 minutach granulat zaczął zabarwiać wodę. To, co na początku wydawało mi się pęcznieniem szybko okazało się rozpuszczonym z góry granulatem.
5. Po 30 minutach granulat rozpuścił się do takiego stopnia, że ciężko było odnaleźć położenie samej granulki.
6. Po 40 minutach wyłowiłam to, co zostało z granulatu. Element był twardy i nienapęczniały. Szerokość pałeczki nie odróżniała się bardzo od suchego granulatu.
Karma zabarwiła wodę i rozpuściła się na bardzo drobne cząsteczki. Po dokładnym przyjrzeniu w wodzie można było rozpoznać drobno posiekane zioła. Granulat nie spęczniał, bo w swoim składzie nie zawiera spulchniaczy.
Uważam tę karmę za jedną z najlepszych karm komercyjnych, szeroko dostępnych na polskim rynku. Polecam wszystkim świnkom morskim, których opiekunowie nie czują się na siłach w komponowaniu własnych mieszanek,
O tak, karma bardzo dobra, potwierdzam. Tylko moje dziewczyny jakoś mają to w nosie i nie chcą jej jeść.:D
OdpowiedzUsuńChoć i tak odniosły się do niej cieplej niż do Bephar Nature. Karmy mają zdaje się podobny skład (z tego, co pamiętam, nie porównywała właściwie) i podobną wielkość granulek, ale Bephar jest dużo twardszy od Grainless. Więc Grainless bywał skubany, w przeciwieństwie do Bephara. Acz mam zamiar jeszcze kiedyś spróbować z jednym i drugim.
Beaphar Nature nie miałam okazji przetestować ale nie zachęca mnie po składzie (drożdże i niepełna lista składników). Wiem, że są sprzedawane próbki. Może kiedyś uda mi się taką zdobyć i "poznęcam się" nad granulkami :)
Usuńsuper
OdpowiedzUsuń